Smak lata zatrzymany w małym słoiczku!
Pomidorami mogłabym objadać się cały rok, ale kiedy nadchodzi zima nie mogę się zmusić do ich zjedzenia.
Są twarde i bez smaku.
Zimą często sięgam po pomidory z puszki, albo po przygotowane latem przeciery.
W tym roku pokusiłam się o przygotowanie suszonych pomidorów.
Nie straszne mi były upały za oknem ;)
Przygotowałam małą porcję pomidorów z przydomowego ogródka :)
W tym roku krzaki wyjątkowo obrodziły w owoce.
Nie sposób ich przejeść na surowo - dlatego zabrałam się za te dojrzałe okazy...
A efekty możecie podziwiać poniżej.
Pomidorami mogłabym objadać się cały rok, ale kiedy nadchodzi zima nie mogę się zmusić do ich zjedzenia.
Są twarde i bez smaku.
Zimą często sięgam po pomidory z puszki, albo po przygotowane latem przeciery.
W tym roku pokusiłam się o przygotowanie suszonych pomidorów.
Nie straszne mi były upały za oknem ;)
Przygotowałam małą porcję pomidorów z przydomowego ogródka :)
W tym roku krzaki wyjątkowo obrodziły w owoce.
Nie sposób ich przejeść na surowo - dlatego zabrałam się za te dojrzałe okazy...
A efekty możecie podziwiać poniżej.
Składniki:
2 kg pomidorów
2 pęczki świeżej bazylii
oliwa
sól morska
kolorowy pieprz
1 główka czosnku
Przygotowanie:
Nie będę rozpisywać się nad tym, które pomidory bardziej nadają się do suszenia...
Ważne, aby były "mięsiste" i żeby nie zawierały dużych gniazd nasiennych.
Wybierajmy te małe i podłużne i co najważniejsze - dojrzałe i słodkie.
Pomidory myjemy pod bieżącą wodą, następnie osuszamy ręcznikiem kuchennym.
Pomidory przekrawamy na pół i wydrążamy z nich gniazda nasienne.
Możemy to zrobić za pomocą małej łyżeczki.
Oczywiście jeśli chcemy zostawmy nasiona - ale to znacznie wydłuży czas pieczenia.
Ja z racji tego, że w tym samym czasie przygotowywałam też przecier pomidorowy,
nasiona wykorzystałam i wylądowały w garnku z innymi owocami.
Piekarnik nastawiamy na około 100-120 C ( funkcja termoobieg ).
Wydrążone połówki układamy na blaszce piekarnika, wcześniej wyłożonej papierem do pieczenia.
Kolorowy pieprz rozgniatamy w moździerzu.
Pomidory posypujemy solą morską, pieprzem i skrapiamy oliwą.
Zapełnione blaszki wkładamy do nagrzanego piekarnika.
Pomidory pieczemy przez około 3-4 godziny.
Wszystko zależy od tego jak dużo mają w sobie wody...
Nie powinny być wysuszone całkowicie - miąższ powinien zostać miękki,
a skórka uzyskać rumiany kolor.
W międzyczasie przygotowujemy "bazyliowe pesto".
Listki bazylii i obrane ząbki czosnku rozdrabniamy blenderem z kilkoma łyżkami oliwy.
Do wyparzonych słoików nakładamy po 2-3 łyżki bazyliowego pesto.
Następnie ciasno układamy połówki pomidorów - całość zalewamy oliwą.
Słoiki dobrze zakręcamy i wkładamy do garnka z gorącą wodą.
Dno garnka należy wyłożyć bawełnianą ścierką, tak aby nie stłuc słoików.
Słoiki pasteryzujemy przez około 8-10 minut.
Po tym czasie wyjmujemy je z garnka i odstawiamy do wystudzenia.
Z tej porcji wyszły mi 4 słoiki po 200 ml.
Wszystko zależy od tego jak mocno wysuszymy nasze pomidory i jak ciasno je ułożymy.
Moje półki w piwnicy coraz bardziej się zapełniają... A Wasze??
Wyglądają fantastycznie i pewnie tak samo smakują. Dzięki za przepis! Muszę spróbować też takie zrobić (choć swoich pomidorów nie posiadam). Piękne zdjęcia! Gratuluję! Monika
OdpowiedzUsuńKoniecznie sprawdź przepis - warto!
UsuńJuż z dwa lata się zbieram, aby zrobić własne suszone pomidory. Może w koncu w tym roku się zabiorę. Pomysł z pesto super :-)
OdpowiedzUsuńMarzena, nie ma co dłużej czekać ;) zabieraj się za pomidorki :)
Usuńwygląda bosko (:
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie to wygląda w tym słoiczku :) Domowe suszone pomidory też mi się marzą i chyba w końcu sama je zrobię, bo wprost za nimi przepadam !
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę się doczekać jakie wyszły w smaku :)
Usuńoj, zazdroszczę chęci,naprawdę ! ja sobie obiecuję non stop, że w końcu zrobię i nic, nic z tego nie wynika :D
OdpowiedzUsuńsama się dziwię, że się za nie zabrałam... to były ostatnie dni upałów - więc piekarnik pracował a ja wygrzewałam się na słońcu :)
UsuńKocham, kocham robię od 2 lat. Twoje pięknie się prezentują Agatko :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńOj, tak. Takie pomidory to koniecznie trzeba zrobić. Świetny przepis. W zimie jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńI co najważniejsze takie pomidorki mają wiele zastosowań :)
UsuńObowiązkowo w sezonie pomidorowym takie robię, pycha
OdpowiedzUsuńA zimą można się cieszyć smakami lata :) o ile słoiczki wytrzymają nietknięte do zimy :)
UsuńDzisiaj piekłam pomidory w oliwie, a takie suszone też by mi się przydały:-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie wypróbuj przepis :)
Usuńwow, ale super! jak fajnie, że podzieliłaś się tym przepisem! jak ja lubię takie pomidorki!!! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Ja to nawet chętnie podzielę się tymi pomidorkami :)
Usuńcudownie wyglądają! rzeczywiście, smak lata w słoiczkach!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWow :D Pomidorki wyglądają przepięknie w słoiczku :) Muszą być pyszne :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są cudowne! ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję :) Bardzo mi miło :)
Usuń