Miało być kolejne nawiązanie do mojego pobytu w Pradze...
I trochę jest :)
Chciałam przygotować policzki wieprzowe, ale udało mi się zakupić wołowe.
Postanowiłam zatem odrobinę zmienić przepis i dodatki...
Ale co się odwlecze, to nie uciecze :)
Przeszło tydzień temu, w ostatni dzień mojego pobytu w Pradze,
miałam okazję skosztować jak smakują policzki wieprzowe...
Gdyby nie to, że dopadła mnie rajzefiber, pewnie nie skończyłoby się tylko na kosztowaniu :)
Dziś mogę Was zaprosić na policzki wołowe w jesiennej odsłonie!
W lasach wysyp grzybów i całe szczęście mogę liczyć na najbliższych w kwestii zbiorów...
O dziwo nie mogę liczyć na to, żeby ktoś się zlitował i nauczył mnie rozpoznawać grzyby...
Być może jest to związane z moją ślepotą... Więcej grzybów bym zdeptała, niż zebrała do koszyka!
Całe szczęście potrafię smacznie przygotować owe zbiory :)
Jeśli jednak znajdzie się odważny czytelnik lub czytelniczka i zechce zabrać mnie ze sobą na grzybobranie...
To będę przeszczęśliwa!
Może coś jeszcze ze mnie będzie ;)
I trochę jest :)
Chciałam przygotować policzki wieprzowe, ale udało mi się zakupić wołowe.
Postanowiłam zatem odrobinę zmienić przepis i dodatki...
Ale co się odwlecze, to nie uciecze :)
Przeszło tydzień temu, w ostatni dzień mojego pobytu w Pradze,
miałam okazję skosztować jak smakują policzki wieprzowe...
Gdyby nie to, że dopadła mnie rajzefiber, pewnie nie skończyłoby się tylko na kosztowaniu :)
Dziś mogę Was zaprosić na policzki wołowe w jesiennej odsłonie!
W lasach wysyp grzybów i całe szczęście mogę liczyć na najbliższych w kwestii zbiorów...
O dziwo nie mogę liczyć na to, żeby ktoś się zlitował i nauczył mnie rozpoznawać grzyby...
Być może jest to związane z moją ślepotą... Więcej grzybów bym zdeptała, niż zebrała do koszyka!
Całe szczęście potrafię smacznie przygotować owe zbiory :)
Jeśli jednak znajdzie się odważny czytelnik lub czytelniczka i zechce zabrać mnie ze sobą na grzybobranie...
To będę przeszczęśliwa!
Może coś jeszcze ze mnie będzie ;)
Składniki:
4 policzki wołowe ( 1,2 kg )
2 duże cebule
1 główka czosnku
natka pietruszki
3 liście laurowe
kilka ziaren ziela angielskiego
świeżo zmielony kolorowy pieprz
sól
3-4 sztuki owocu jałowca
200 ml czerwonego wytrawnego wina
3 łyżki masła klarowanego
250 g grzybów leśnych
3-4 łyżki mąki pszennej
Przygotowanie:
Policzki wołowe myjemy pod bieżącą wodą, oczyszczamy z błon i kroimy na mniejsze kawałki.
Mięso posypujemy solą i świeżo zmielonym pieprzem, następnie obtaczamy je w mące.
Patelnię rozgrzewamy z odrobiną masła.
Policzki wrzucamy na rozgrzaną patelnię i smażymy z obu stron na złoty kolor.
Główkę czosnku przekrawamy na pół i podsmażamy na maśle.
Cebulę kroimy w plastry i dodajemy do mięsa.
Po kilku minutach mięso zalewamy czerwonym winem, dodajemy przyprawy i dusimy na małym ogniu.
W międzyczasie zabieramy się za oczyszczanie grzybów.
Trzonki drobno szatkujemy, natomiast kapelusze pozostawiamy w całości.
Poszatkowane trzonki grzybów dodajemy do mięsa.
Kapelusze podsmażamy na maśle.
Mięso co jakiś czas podlewamy odrobiną wody i dusimy przez około 2,5 godziny.
Kiedy policzki zrobią się miękkie dodajemy natkę pietruszki.
Całość dusimy jeszcze około 10 minut.
Na koniec dodajemy podsmażone grzyby.
Policzki wołowe możemy podać z kaszą.
Muszę się pochwalić, że policzki wyszły wspaniale, a sos grzybowy nadał cudownego smaku i aromatu!
Wygląda smakowicie, a podanie czosnku - bardzo pomysłowe :)
OdpowiedzUsuńZrobiłaś to danie po mistrzowsku. Przyznam się że policzków nie jadłam. Odnoszę wrażenie, że są kruche i delikatne. Fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńMistrzostwo świata.Narobiłaś mi smaku tymi policzkami.Dawno już nie jadem.Jak będę na hali w Gdyni, to muszę kupić i coś fajnego zrobić.
OdpowiedzUsuńKiedyś policzki gościły bardzo często na moim stole, szwagier miał ubojnię i było tego pod dostatkiem. I chyba nastąpił przesyt, bo jakoś nikt nie chce wracać do wołowiny. Albo....jakaś moda. Jednak moda ma to do siebie, że powraca. :)) miłego dnia
OdpowiedzUsuńDziękuję za te wszystkie pochwały!
OdpowiedzUsuńMoże nie będę teraz skromna, ale muszę przyznać, że jestem bardzo dumna z siebie i z tego jak wyszło to danie!
Naprawdę warto wypróbować przepis! A przede wszystkim warto sprawdzić jak smakują policzki...
Pozdrawiam serdecznie :)
danie wygląda wspaniale. w okresie mojego dziecinstwa policzki wołowe to była potrawa drugiej kategorii potem słuch o niej zaginął.teraz przeżywa renesans muszę wypróbować.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJutro zabieram się do wypróbowania Twojego przepisu - wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńPrzepis rewelacyjny na stale zagosci w moim domu.Mieso delikatne sos mega aromatyczny a rodzina zachwycona.Polecam serdecznie
OdpowiedzUsuń