Zapach kwiatów czarnego bzu unosi się po okolicy...
To oznaka, że najwyższa pora przygotować syrop z kwiatów.
W zeszłym roku miałam okazję spróbować jak smakuje taki syrop,
niestety było już za późno na przygotowanie własnego.
Dlatego kiedy wczoraj zauważyłam, że w okolicy pojawiły się kwiaty czarnego bzu,
postanowiłam szybko odświeżyć przepis znajomej...
Dziś z samego rana wybrałam się, aby zerwać świeże kwiatostany czarnego bzu.
Syrop jest już w trakcie przygotowań, a Ja publikuję przepis abyście mogli przygotować własny syrop :)
To oznaka, że najwyższa pora przygotować syrop z kwiatów.
W zeszłym roku miałam okazję spróbować jak smakuje taki syrop,
niestety było już za późno na przygotowanie własnego.
Dlatego kiedy wczoraj zauważyłam, że w okolicy pojawiły się kwiaty czarnego bzu,
postanowiłam szybko odświeżyć przepis znajomej...
Dziś z samego rana wybrałam się, aby zerwać świeże kwiatostany czarnego bzu.
Syrop jest już w trakcie przygotowań, a Ja publikuję przepis abyście mogli przygotować własny syrop :)
Składniki:
około 50-60 baldachów czarnego bzu ( kwiatostany czarnego bzu )
1 kg cukru
1 litr wody
1 cytryna
2 limonki
Przygotowanie:
Zanim podam przepis na syrop przedstawię kilka cennych informacji...
Starajmy się zbierać kwiaty z dala od ruchliwych ulic i zanieczyszczonych terenów.
Kwiaty najlepiej zbierać o poranku w ciepłe słoneczne dni.
Zbierając kwiaty, należy robić to bardzo starannie i delikatnie - tak, żeby nie pozbawić ich pyłku kwiatowego.
Ja zabrałam ze sobą nożyczki, żeby nie siłować się podczas obrywania kwiatostanów.
Kwiatostany rozkładamy na papierze i pozostawiamy na jakiś czas, tak żeby wszelkie "żyjątka"
mogły spokojnie uciec w bezpieczne miejsce ;)
Do garnka wlewamy litr wody, wsypujemy kilogram cukru - całość zagotowujemy.
Kwiaty czarnego bzu obcinamy nożyczkami bezpośrednio do słoja, w którym będziemy przygotowywać syrop.
Starajmy się obcinać same kwiaty - zielone łodyżki mają gorzki posmak,
przez co by popsuły smak syropu.
Limonki i cytrynę dokładnie szorujemy i polewamy wrzątkiem.
Plastry limonek i cytryny umieszczamy w słoiku wraz z kwiatami czarnego bzu.
Całość zalewamy ciepłym "syropem cukrowym".
Zawartość słoja mieszamy przykrywamy i odstawiamy na 3-4 dni w słoneczne miejsce.
Po tym czasie przecedzamy syrop przez gazę i rozlewamy do butelek.
Butelki z syropem pasteryzujemy przez około 6-7 minut.
Niepasteryzowany syrop jest doskonałą bazą do nalewki z kwiatów czarnego bzu,
na którą przepis podam w najbliższym czasie.
Znam właściwości lecznicze tego syropu. I wiem, że ma zastosowanie również w kosmetologii. Mam to szczęście, że dostaję taki syrop, więc na razie nie robiłam. Ale wiem, że warto go zrobić :)
OdpowiedzUsuńKrysiu no to nic tylko pozazdrościć Ci tego, że masz swojego dostawcę ;)
UsuńAle muszę przyznać, że przygotowywanie takiego syropu osobiście, to czysta frajda :)
U mnie w domu od wczoraj pachnie kwiatami czarnego bzu...
My też robimy spory zapas soku na zimę :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe co u Ciebie oznacza "spory zapas" :) pozdrawiam
Usuńświetny przepis, zazdroszczę, bo ja nie mam skąd dorwać takiego bzu, który nie byłby zanieczyszczony przez miejskie spaliny :}
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńU mnie, niestety, czarnego bzu nie ma :(
no właśnie, chętnie bym go wypróbowała ale skąd wziąć ten bez?
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/